Stary Pass czyli w oczekiwaniu na jubileusz: Różnice pomiędzy wersjami
(→Pentagon) |
(→Podsumowanie) |
||
| Linia 101: | Linia 101: | ||
Niestety mój kolega- sąsiad z Odolan Artur Wrzeszczyński odszedł kilka lat temu dopadnięty przez COVID... | Niestety mój kolega- sąsiad z Odolan Artur Wrzeszczyński odszedł kilka lat temu dopadnięty przez COVID... | ||
| − | Wzmacniacze drogą barteru trafiły do mnie. Wzmacniacz ma swoje niewątpliwe zalety. Ma też swoje wady, bo jest słabo ustawny i raczej stanowi przedmiot podziwu niż nadaje się do codziennego użytkowania przez słabo zdeterminowanego użytkownika. Ja osobiście lubię jego brzmienie i dlatego od czasu do czasu podłączam go jako wzmacniacz podstawowy. Słuchaniu muzyki towarzyszy też zwykle wspomnienie o Arturze. | + | Wzmacniacze drogą barteru trafiły do mnie. Wzmacniacz ma swoje niewątpliwe zalety. Ma też swoje wady, bo jest słabo ustawny i raczej stanowi przedmiot podziwu (brzmienia i wyglądu) niż nadaje się do codziennego użytkowania przez słabo zdeterminowanego użytkownika. Ja osobiście lubię jego brzmienie i dlatego od czasu do czasu podłączam go jako wzmacniacz podstawowy. Słuchaniu muzyki towarzyszy też zwykle wspomnienie o Arturze. |
Oczywiście z powodu wydzielanego ciepła, wzmacniacz sprawdza się zwłaszcza w okresie zimowym... | Oczywiście z powodu wydzielanego ciepła, wzmacniacz sprawdza się zwłaszcza w okresie zimowym... | ||
Wzmacniacz świetnie przetrwał próbę czasu i dobijając wieku 50 lat nadal służy. Chyba takich konstrukcji nie ma zbyt wiele. | Wzmacniacz świetnie przetrwał próbę czasu i dobijając wieku 50 lat nadal służy. Chyba takich konstrukcji nie ma zbyt wiele. | ||
Aktualna wersja na dzień 09:10, 30 lis 2025
Wstęp
Historia tych wzmacniaczy jest długa bowiem zaczyna się jeszcze w latach 70-tych ubiegłego wieku. Pozyskanie informacji nawet w zakresie hobbystycznym nie było łatwe. Internetu nie było, więc źródłem informacji były tradycyjne biblioteki. Jeden z kolegów - Olek odkrył że Biblioteka Główna Politechniki Warszawskiej prenumeruje: Wireless World, Audio i Journal of the Audio Engineering Society. Było to niewyczerpane źródło informacji. O ile dobrze pamiętam to niektóre z tych czasopism Politechnika zaczęła gromadzić jeszcze w latach 20 XX wieku. Niestety kryzys lat 80 zakręcił kurek z dewizami i zbiory zakończyły się na latach 80 czy zostało to potem uzupełnione szczerze mówiąc nie mam pojęcia. Nasze zainteresowanie wzbudził wówczas wzmacniacz w klasie A według projekty Nelsona Passa przedstawianego wówczas jako inżyniera firmy Treshold.
W tym samym numerze opisano także wzmacniacz projektu Marshalla Leacha (Low TIM Amplifier) który jeden z kolegów skutecznie zbudował.
Jak widać wzmacniacz w klasie A pojawił się nawet na okładce.
Artykuł w Audio powoli dobija jubileuszu 50-lecia a w oryginale wyglądał jak poniżej. Późniejsza wersja pochodząca ze strony Nelsona Passa (na końcu artykułu) nie zawiera przecudnej ilustracji, dlatego pokazujemy tę starszą oryginalną.
źródło: archiwum audio
Chętnych do zbudowania go było niewielu głównie z powodu kosztów.
Drugą przeszkodą była ogólna niechęć do budowania wzmacniacza, który miał wentylatory chłodzące. Nie mniej taka wersja powstała jako pierwsza i zbudował ją kolega z pracy mojego kolegi-sąsiada z Odolan Artura Wrzeszczyńskiego.
Nasze realizacje
Tetragon
Równolegle powstała koncepcja, aby zbudować wzmacniacz bez radiatora. Osobiście nie "robię elektroniki", ale z powodzeniem kooperowałem z kolegami w dziedzinie robienia "mechaniki do elektroniki". Wymęczyłem więc obudowę w formie słupka. Było pewne ryzyko czy "wyrobi się" ona cieplnie ale jak widać przetrwała te bez mała 50 lat. W obudowie mieścił się zasilacz (transformator od Rubina mostek i dwa kondensatory po 33 000 mikroFaradów.) i to dosłownie mieścił się na styk. Tranzystory były jakieś przypadkowe chyba "z demobilu" ale podpadające parametrami...
Po mechanicznym złożeniu całości wzmacniacz poszedł "do wykończenia i uruchomienia" do kolegi "oblatywacza"
Okazało się, że jest problem z opornikami 0,22 Ohma, więc kolega oblatywacz wykonał je osobiście z grzejnego drutu oporowego i wzmacniacz zagrał.
No, ale eksploatacja wzmacniacza z opornikami z gołego drutu była cokolwiek ryzykowna więc wzmacniacz na razie poszedł w odstawkę...
Trzeba go było zrobić "na gotowo" Ponieważ upłynęło sporo czasu i pojawił się wolny rynek a wraz z nim podzespoły w rozsądnych cenach poprosiłem kolegę Artura o wykonanie faceliftingu. Artur był osobą wyposażoną w dewizę, że wszystko musi być zrobione porządnie więc do tego zadania nadawał się wybitnie.
W tym momencie czyli na przełomie lat 80 i 90 nastąpiło sporo zmian Artur wyemigrował z Odolan i temat jak to się mówi przysechł...
Kilka lat później Artur wrócił a wraz z nim wzmacniacz.
Artur poddał go radykalnemu unowocześnieniu w zakresie zasilacza. Kondensatory wielkości słoika dżemu zastąpiły współczesne wersje kilkukrotnie mniejsze. Pojawiły się też porządne tranzystory.
Artur polubił ten wzmacniacz i długo był on dla niego wzmacniacze podstawowym.
Obecnie wzmacniacz wygląda jak na zdjęciach poniżej.
Tetragon
Wzmacniacz aewnętrznie się zradmoryzował czyli odbarwił na skutek wysokiej temperatury. Taka był ogólnie cecha wyrobów eloksalowanych w czasach słusznie minionych. Po prostu podczas elektrolitycznego oksydowania aluminium (eloksalowania) na przedostatmim etapie doddaje się barwnik. Ten barwnik pochodził "z drugiego obszaru płatniczego" więc w ramach oszczędności zastępowano go czarnym tuszem kreślarskim. No i z czasem wzmacniacz brązowiał tak jak z wiekiem człowiek siwieje :)
Co do temperatur to wzmacniacz grzeje się silnie ale nie bardzo silnie, nie przekracza umownej granicy 60 stopni Celsjusza
Pentagon
Ponieważ, jak pisałem, wersja czworokątna była oryginalnie upakowana bardzo ciasno, to Artur postanowił zrobić wersję pięciokątną, gdzie miejsca jest odpowiednio więcej. Z wykonaniem takiej obudowy były pewne problemy, bo generalnie wykonawcy nie lubią pięciokątów jakoś tak podział na 5 sprawiał zawsze kłopoty... Tym razem nasz zaprzyjaźniony frezer też mocno się umęczył aby trafić właściwe kąty :) Wszystko to poszło trochę na marne, bo jak wspominałem pomogła miniaturyzacja kondensatorów, więc miejsce wewnątrz obudowy przestało być krytyczne.
Ten wzmaczniacz "zrudział" odrobinę mniej widać, że jest kilka lat młodszy :)
Podsumowanie
Niestety mój kolega- sąsiad z Odolan Artur Wrzeszczyński odszedł kilka lat temu dopadnięty przez COVID... Wzmacniacze drogą barteru trafiły do mnie. Wzmacniacz ma swoje niewątpliwe zalety. Ma też swoje wady, bo jest słabo ustawny i raczej stanowi przedmiot podziwu (brzmienia i wyglądu) niż nadaje się do codziennego użytkowania przez słabo zdeterminowanego użytkownika. Ja osobiście lubię jego brzmienie i dlatego od czasu do czasu podłączam go jako wzmacniacz podstawowy. Słuchaniu muzyki towarzyszy też zwykle wspomnienie o Arturze. Oczywiście z powodu wydzielanego ciepła, wzmacniacz sprawdza się zwłaszcza w okresie zimowym... Wzmacniacz świetnie przetrwał próbę czasu i dobijając wieku 50 lat nadal służy. Chyba takich konstrukcji nie ma zbyt wiele. W tekście celowo pominięto opis schematu i jego analizę. to co jest w oryginalnym tekście jest wystarczające a dodawanie do tego czegoś od siebie daleko wykracza poza moje kompetencje.
Tekst i zdjęcia: Maciek Tułodziecki
Dedykuje ten tekst pamięci Kolegi-Sąsiada z Odolan Artura Wrzeszczyńskiego
Załącznik : Build Class A Amplifier ze strony Nelsona Passa: File:art_classa_20.pdf