Polskie ramiona z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych dla potrzeb DIY

Z Technique.pl
Skocz do: nawigacja, szukaj

Wstęp

Ten tekst można uznać za ciekawostkę Jest przeznaczony głównie dla tych czytelników, którzy sami budują gramofony.

W myśl wcześniej przedstawionej zasady, skoncentrujemy się na polskich ramionach, które nadają się do wykorzystania w konstrukcjach DIY.

Dodatkowym kryterium jest to, że są to ramiona wykonane z metalu (no powiedzmy w 99,9% z metalu). Wytypowałem trzy ramiona, które spróbuje opisać dokładniej.

Tym razem jednak zwrócę uwagę na pewne niuanse techniczne, czego pierwotnie nie zamierzałem czynić.

Ramię Fonomaster

Ramię to dla potrzeb własnych projektów jest po prostu stworzone :) Ale aby wykorzystać je z pożytkiem, proponuję przyjrzeć się dokładniej kilku elementom. Jak wymontować i rozmontować to ramię opisano już wcześniej przy okazji opisu Fonomastera. Na początek proponuje się przyjrzeć łożyskowaniu.

Łożyskowanie

Z grubsza wygląda ono tak:

Każdy kto otarł się o teorię łożysk tocznych zdaje sobie sprawę, że takie łożysko pracujące w takich warunkach jak w ramieniu (prędkość obrotowa pół obrotu na godzinę i obciążenie co najwyżej kilkaset gram) czyni to łożysko wiecznym. Jedynym jego wrogiem jest kurz, więc warto by je może oczyścić. Co do smarowania to mam mieszane uczucia, powiem zatem lepiej mniej niż więcej. Do smaru lgnie kurz i trudno powiedzieć czy po jakimś czasie bardziej pomaga czy przeszkadza. Wnikliwe spojrzenie do instrukcji serwisowej wskazuje, że możliwe jest napotkanie w tym miejscu łożyska typu "rowerowego" czyli z kulkami luzem, jednak w praktyce nigdy takiego nie widziałem.

Pozostałe trzy łożyska to ostrza osadzone w oprawach zawierające "szklana" panewkę. Trzeba pamiętać o dwu rzeczach:

  • ostrze jako takie zawsze kończy się mniejszym albo większym zaokrągleniem,
  • szklana panewka źle potraktowana podczas montażu lub uderzenia musi pęknąć.

Ostrza łożysk wyglądają tak:

Fonoma2.jpg Fonoma4.jpg

Patrząc na proporcje warto zauważyć, że ten drugi element ma 17,5 mm średnicy a samo ostrza ma u nasady 1 mm średnicy. Dlatego dość trudno ustawić go do zdjęcia.

Igla-1.jpg Igla-2.jpg

Element ten występuje jako cześć zamienna. Wątpię, aby produkował je Micro Seiki, ale kto wie?

Igla-3-small.jpg

W przypadku, kiedy konieczna okaże się wymiana, pozostaje poszukać może ktoś ma zapas. Poza tym poradzi sobie też z tym elementem każdy, komu nie jest obca mała tokarka (najlepiej zegarmistrzowska). Jakby ktoś chciał rozszyfrować oryginalny materiał, to na podstawie metki może się to udać.

Z panewką sytuacja nie jest już taka prosta.

Jeśli w ramieniu, które rozmontowano wygląda ona tak:

OK.jpg

To OK, można nadal je wykorzystać.

Jeśli zaś na przykład tak:

Nie OK.jpg

...no to macie problem.

Oczywiście te łożyska (oprawki) występowały także jako część zamienna. Dla przykładu "nówki jeszcze nie śmigane" :)

Oprawa-3 small.jpg Oprawa-2-small.jpg

Co zrobić jak oprawek nie uda się zdobyć... Trzeba wytoczyć nowe... zrobiłbym je raczej z twardej stali niż z teflonu, ale szczerze mówiąc wątpię, aby ktoś te różnicę usłyszał :)

To zamyka problem łożysk, jedynie wiedząc jak rzecz wygląda pozostaje zachować ostrożność przy montażu i regulacji...

Winda

Windy 2-small.jpg

W kolejnych generacjach Fonomastera wykorzystywano 3 różne rodzaje wind. Dla ułatwienia dalszego opisu ponumerowałem je chronologicznie.

Nie chcąc zanadto wnikać w budowę wind (ten temat będzie kiedyś omówiony szerzej), podaje praktyczne uwagi: Winda nr 1 i 2 rzadko kiedy dotrwała do dziś w stanie sprawności technicznej. Windy te miały wewnętrzną blokadą uniemożliwiającą obrót trzpienia, na którym osadzono podpórkę ramienia. Dlatego podpórka ramienia (wg nazw fabrycznych podtrzymka) mogła być kawałkiem aluminiowego wałka obciągniętym igelitową koszulką.

Podporka.jpg

Najnowsza winda nr 3 ma prosta budowę i nawet jeśli nie działa jak należy to łatwo ją doprowadzić do kultury. Problem jedynie w tym że nie ma wewnętrznej blokady. W nowszych generacjach ramienia zastosowano zatem blokadę "zewnętrzna", czyli kawałek kołka wchodzącego w otwór w uchwycie mocującym windę (wg fabryki płytce wsporczej). Podpórka ramienia jest taka sama jak w Danielu.

Winda1-small.jpg Winda2-small.jpg

Jak z tego widać windy nie są do końca wymienne. Należy zatem postępować ostrożnie lub pamiętać o tym co zostało zaniedbane w trakcie późniejszej eksploatacji.

Podpórka spoczynkowa ramienia

Ponieważ w konstrukcjach DIY zwykle trudno postawić podpórkę ranienia na chassis gramofonu (bo może go fizycznie w tym miejscu nie być) to należałoby zrobić te podpórkę związaną z kolumną ramienia. Z drugiej strony wiadomo, że mocowanie windy do kolumny ramienia wg fabryki - płytka wsporcza, a żargonowo - "ósemka" jest elementem anemicznym. Jeśli ktoś pokusi się o regulacje wysokości położenia ramienia i straci ona solidne oparcie miedzy kołnierzem kolumny, a tuleją mocująca ramię, to może się ona zachowywać niestabilnie. Nie ma większego znaczenia, że w początkowej fazie produkcji "ósemka" była ze stopu aluminium, a dopiero potem z tworzywa sztucznego. Aby się uwolnić od tego problemu należałoby "ósemkę" zastąpić czymś solidnym. No to skoro tak, to niech będzie tam i miejsce na podpórkę spoczynkowa ramienia. Całość da się wykonać metodami ślusarskimi, ale da się też zrobić na obrabiarce CNC. Szczegóły to już tylko kwestia gustu i możliwości.

Przykładowo mogłoby to wyglądać tak:

Po przer-small.jpg

Oczywiście jeśli chce się wersję aż tak solidną to widać, że ramie trzeba zamocować wyżej... ale w konstrukcjach DIY talerze są na ogół wysokie, wiec nie będzie to stanowiło problemu. Można tez w razie czego obniżyć nieco tuleje mocującą kolumnę ramienia.

Podsumowanie

Po przeglądzie i ewentualnym wykonaniu jednego elementu, ramię Fonomastera jest bardzo dobrym materiałem do DIY. Jeśli ktoś chce pójść krok dalej, może wymienić przewody styki etc. Bez problemu da się także zastosować współczesne gniazdo takie jak w większości współczesnych standardowych ramion. Można wreszcie pójść kilka roków dalej i zrezygnować z oryginalnej rurki i stolika robiąc ramię proste lub innej długości, wymaga to jednak dużo więcej wiedzy, umiejętności i możliwości wykonawczych.

P.S.

Rzadko kiedy udaje się zdobyć ramie z ciężarkiem do antiskatingu. Można od razu założyć, że go nie ma.

....nie ma też problemu :)

Obciaznik fonomaster.jpg

Do ważenia takich cacek świetnie się nadają wagi do pomiaru nacisku igły :)

A swoją drogą to ciekawe.... co ludzie robią z tymi ciężarkami ???

Ramię Daniel

Pewne zagadnienia dotyczące tego ramienia zostały omówione przy okazji całego gramofonu. Ramię to bardzo przypomina Fonomastera i po zamianie pary stolik - przeciwwaga jeśli chodzi o ruch w płaszczyźnie igły musi się zachowywać identycznie. Aby zastosować je w konstrukcji DIY trzeba jednak wykonać dwie operacje.

Po pierwsze, trzeba dołożyć tradycyjną windę, od Fonomastera, ale niekoniecznie. Aby to jednak zrobić trzeba wyjąć windę przystosowana do automatu i rozwiercić otwór do średnicy nowej windy... Niestety jest to nierealne, ponieważ wspornik wykonany jest jako odlew ze stopu Zn-Al i po prostu w tym miejscu nie ma materiału.

Jak wiadomo spawanie, lutowanie itp. nie wchodzi w grę, a zatem można się ratować wypełniając wspornik od spodu żywicą. Będzie to rozwiązanie być może skuteczne, ale mało eleganckie.

Dlatego o wiele lepiej będzie wykonać nowy wspornik z płaskownika aluminiowego grubości 10 mm. Wymiary zewnętrzne mogą być identyczne jak starego. Pokazuję surowy element. Nie potrzeba robić skomplikowanego zacisku, ponieważ element jest pełny i wkręty dociskowe w miejscach, gdzie prowizorycznie wkręcono dłuższe wkręty, wystarczy do pewnego mocowania na kolumnie ramienia, jak również do mocowania windy.


Po drugie, trzeba wykonać mocowanie samego ramienia czyli tuleję do której włożymy i zamocujemy kolumnę ramienia. Nie ma rady, trzeba detal wytoczyć, choć może uda się dobrać coś gotowego. Wszak średnica kolumny ramienia 20mm jest dość typowa.

Na zakończenie pozostanie dorobić gniazdo przewodu, co wszakże zależy już bardziej od konstrukcji i wyglądu samego gramofonu DIY.

Które zatem z ramion łatwiej przystosować do DIY Fonomastera czy Daniela ?

Zadanie jest bardzo podobne i wymaga podobnego nakładu pracy, jedyny problem to w przypadku Daniela zdobycie sprawnej windy...


Ramię Bernard

Z ramieniem Bernarda jest pewien szkopuł... Sposób w jaki je skonstruowano bardzo ogranicza możliwości regulacji, a co za tym idzie zastosowania. Dlatego zawsze ramie to wiązało się z tzw. mieszanymi uczuciami i było cenione mniej niż omawiane wcześniej. W praktyce DIY można je wykorzystać na dwa krańcowo różne sposoby.

1. Zachowawczo czyli zmieniając możliwie mało

W tym celu należy zmierzyć dokładnie odległość od powierzchni płyty gramofonowej do płaszczyzny, na której będzie mocowane ramię. Ponieważ w konstrukcjach DIY jest to odległość na ogół większa niż w Bernardzie to należy te różnicę poziomów wyrównać stosując pod ramię odpowiedni pierścień dystansowy. Pierścień dystansowy posłuży także do zamocowania podpórki spoczynkowej ramienia, a co najważniejsze osi z mimośrodem, który obracając się będzie działał na windę. Po założeniu na oś dźwigni służącej do jej obracania będzie można wykorzystać oryginalna windę. W pokazywanym przykładzie dodatkowo wymieniono rurkę ramienia zastępując ją rurką prostą i dostosowując ramię do bardzo podatnych wkładek.

2. Twórczo czyli radykalnie przerabiając

W pierwszym ruchu zobaczmy nasz materiał wyjściowy, czyli przegub po zdjęciu rurki ramienia i przeciwwagi wraz z jej osią.

Mawy.jpg

Rozmontujmy zespół przegubu i obejrzyjmy łożyska. Trzy z nich wyglądają tak:

Czwarte jest typu "rowerowego", czyli używając nomenklatury kolarskiej, składa się z miski konusa i kulek luzem (12 szt.).

Ponieważ przeróbka jest radykalna to usuniemy również podpórkę ramienia. Jeśli chcemy zmniejszyć masę efektywną, to pozbądźmy się tego, co niepotrzebnie ją zwiększa, a ponadto i tak musimy kwestię windy rozwiązać inaczej.

Lr-1.jpg

Następnie skróćmy radykalnie oś ramienia, bo nie będzie nam ona potrzebna do sterowania automatyką.

Pwzo.jpg

Wymontujemy jeszcze dźwigienkę antiskatingu i cała reszta korpusu mocującego ramie może się udać do śmietnika. Ten element wykonamy od zera, pokazywany na zdjęciach zrobiony jest najprościej jak to możliwe, czyli pospawany z wytoczonej tulei ramienia i uchwytów do górnego łożyska i dźwigienki antiskatingu. Wspornik do windy, "ósemkę", wykonano z aluminium na miarę pod windę od Fonomastera.

Kulki luzem w dolnym łożysku utrudniają montaż, ale można przykleić je smarem stałym, który później wypłuczemy rozpuszczalnikiem. Fabrycznie wyprodukowane ramię zmontowane jest "na sucho".

Pokazywany element ramienia przeleżał gdzieś w niełasce 20+ lat i nie został na potrzeby zdjęć odnowiony.

Pozostaje zamontować rurkę ramienia, przeciwwagę i windę od Fonomastera wraz z podpórką.

Tak przygotowane ramię można już zamontować do gramofonu i dokonać ostatecznych korekt i poprawek. Pokazanie tej operacji miało charakter czysto poglądowy i o tym trzeba pamiętać.

Rzecz jasna, element z kolumną do mocowania ramienia w tradycyjny sposób czyli w tulei można wykonać na tysiące sposobów. Na przykład tak :

Wariant 2.jpg

Wykonując ten element dobrze byłoby otwór pod górna igłę łożyska wykonać już po zmontowaniu tulei z pałąkiem bazując na tulei... Otwór trzeba nagwintować M5x0,5, warto zatem zawczasu wyposażyć się w odpowiedni gwintownik.

Wreszcie dokładnie przyglądając się zdjęciom na początku tej zakładki zauważymy, że pokazywane ramię ma ewidentnie rurkę wraz z wymiennym stolikiem i przeciwwagę rodem z Daniela... a to oznacza, że da się także "sfonomasteryzować" przez zastosowanie przeciwwagi i stolika od Fonomastera. Tak naprawdę, to ramię dokładnie tego typu występowało we Fryderyku (G 620fs), który, jeśli nadarzy się okazja, pewnie doczeka się dokładniejszego opisu.

Jak się zatem okazało ramię od Bernarda jest się wdzięcznym poligonem doświadczalnym DIY.

Inne ramiona

Przy odrobinie zachodu można także wykorzystać ramię od G600, co ze względu na trudności w ich zdobyciu jest możliwością raczej teoretyczną. Nie mniej pokazany przykład może być przydatny jeśli posiadacz G 600 zechce wyposażyć go w antiskating.

Twórca przeróbki przy okazji zlikwidował dość paskudny stolik oryginału.


Autor: doc. dr inż. Maciej Tułodziecki


Powrót do "Gramofonów"


Powrót do "Polskich gramofonów"


Powrót do "Wydania 2014"