Unitra w krainie plastiku

Z Technique.pl
Skocz do: nawigacja, szukaj

Geneza

Epoka plastiku czyli tworzyw sztucznych wkroczyła szeroko wraz z pojawieniem się licencji Telefunken. Jak pamiętamy na nasz rynek weszły dwa produkty licencyjne. Jeden z nich to gramofon G500 a drugi to Mister Hit.

Ten drugi pojawił się jako produkt licencyjny, aby potem przekształcić się w całą rodzinę rodzimych produktów. Niestety rodzina okazała się rodziną patologiczną, mając wśród swoich członków konstrukcje dziwne i straszne. Dodatkowo zazębiło się to z epoką "mnożenia bytów". Efekt był więc taki, jakby od pewnego momentu w tej patologicznej rodzinie jej członkowie mnożyli się między sobą. Co prawda dawało to spora gamę nowych produktów, które jak należy przypuszczać, gdyby nie pojemny rynek wschodni, nie bardzo wiadomo do kogo były adresowane.

Nie był to fakt odosobniony. Kolejni licencjodawcy zabierali swoje logo z licencyjnych produktów, co likwidowało wszelkie hamulce racjonalizatorów i wykonawców heroicznie walczących z planami produkcji. Tak było z wyrobami ZRK, których punktem wyjścia były wyroby Grundiga, czy Thomsona, tak też było z "dużym fiatem", który po faceliftingu w roku 1974 stał się po prostu "Polski 125" i pod taka nazwą walczył o przetrwanie np na rynku brytyjskim.

Przykładów można by mnożyć ale nie taki jest zasadniczy cel ćwiczenia. Zresztą dyskusja nad wpływem, płynących w latach 70 szerokim strumieniem licencji, na rozwój fabryk jak również na rozwój rodzimych konstrukcji stanowi często podejmowany temat. Można by zatem typowe pytanie: "Czy licencja Massey Ferguson wykończyła zakłady w Ursusie?" przenieść na właściwie każda gamę produktów licencyjnych.

Wróćmy jednak do tematu. Mnie ten okres kojarzy się przede wszystkim z "inwazją plastiku". W dziedzinie gramofonów licencja Telefunkena wprowadziła dwa modele: G500 i Mister Hita czyli WG-400.

Wbrew początkowej deklaracji zignorowania rodziny Mister Hita, podejmujemy jednak ten temat. Stało się to możliwe dzięki uprzejmości p. Piotra Masłowicza, który udostępnił do wglądu dużą gamę gramofonów z tej rodziny. Z czasem pewnie uda się pokazać cały wachlarz produkcji, ale może to jeszcze potrwać.

Mister Hit TELEFUNKEN

Telefunken hit 02.JPG Hit 01.jpg

Zacznijmy zatem od przedstawienia "ojca rodziny", czyli oryginalnego produktu firmy Telefunken. Nie muszę tu specjalnie wytężać pamięci bowiem pamiętam dokładnie pojawienie się tego gramofonu. Mister Hit zaczął podkopywać dominującą pozycję Bambina jako dostarczyciela rozrywki na organizowanych wówczas imprezkach.

Pierwsze wrażenie było takie, że gadżet jest rachityczny i sztucznie lekki. Odczucie to było potęgowane przez jego anemiczny piskliwy dźwięk. Uznawano to za akceptowalne. Było to spowodowane mniejszym naciskiem igły, a nacisk igły utożsamiano z kwestia niszczenia płyt. Nacisk ten dawał się ponadto łatwo regulować...

Gramofon co prawda nie był stereofoniczny, ale miał stereofoniczną wkładkę, co także miało wówczas dla użytkowników pewne znaczenie (z punktu widzenia obecnego stanu wiedzy całkowicie nie uzasadnione).


WG-400

DSC09447.JPG Hitpl str 0.jpg

Najstarszy syn z polskim obywatelstwem czyli WG-400.

WG-400 jest identyczny jak jego pierwowzór - wszak zachował napis Telefunken, zyskał też logo Unitry i to główna różnica. Natomiast instrukcja użytkownika jest symbolem możliwości ówczesnej poligrafii.

Skromna moc wzmacniacza potęgująca wrażenie anemiczności Mister Hita miała być częściowo zniwelowana w modelu Party Hit WG-401... Wprawny marketingowiec "komunikowałby" to, że moc wyjściowa wzrosła trzykrotnie, my zaś wiemy że została podniesiona z 0,35W do 1,1 W.... Party hit dawał się też podłączyć do dodatkowego wzmacniacza w celu uzyskania możliwości odsłuchu stereofonicznego.

Samodzielny w dziedzinie stereofonii stał się dopiero następny model:

Stereo-Hit WG 402

Stereo hit WG-402-54.JPG Stereo hit WG-402-53.JPG

To już znacznie większa gabarytowo konstrukcja z dwoma większymi głośnikami o mocy znamionowej 3W.

Brzmienie było zatem lepsze co nie znaczy, że było w stanie nawiązać do istniejących już urządzeń w klasie Hi-Fi (cokolwiek by to nie znaczyło). Produkt ten nadal miał napis Telefunken.

  • Więcej:

Stereo-Hit WG 402 - galeria zdjęć


WG-414 Mistrer Hit 76

WP 20140219 001-bis.jpg

W roku 1976 nastąpił facelifting Mister Hita. Zdjęcia przedstawiają niekompletny gramofon ale za to w wersji eksportowej. Nie ma zatem logo Unitry tylko niezmienna od czasów G-65 naklejka wskazuje niezbicie na producenta.

  • Więcej:

WG 414 Mister Hit 76


WG-417 Stereo Lux

Lux 03.JPG Lux 05.JPG

Stereo Lux to dziwna mutacja, którą najłatwiej nazwać: Mister Hit ze wzmacniaczem stereofonicznym i "dedykowanymi" kolumnami, nie stanowiącymi jednak elementów, które można dopiąć do gramofonu w celu przenoszenia całości jako jednej "paczki".

  • Więcej:

WG-417 Stereo Lux - galeria zdjęć

Ten gramofon występował także w wersji deck z symbolem G-417, miał tez chyba dla zmylenia przeciwnika nazwę Cyryl, która pojawi się przy okazji całkiem innego gramofonu. W sumie jest to drobiazg i jeśli ktoś posiadł tajemnice rozróżniania Bernardów, to tego mikroskopijnego zamieszania nazewniczego nie traktuje zbyt poważnie :)

Gramofon podobny do Cyryla znalazł się w opisanym poniżej "kombajnie".

Fonoset

Fonoset 02.JPG Fonoset 04.JPG

Przedziwny mutant... Wedle tabliczki znamionowej (tradycyjnej naklejki) nadal był to produkt zakładu T4. Ten egzemplarz pochodzi z roku 1974 i pokazuje że Mister Hit gościł także w gronie "kombajnów". Rzecz jasna o jakimkolwiek znaku Telefunkene mowy nie ma.

  • Więcej:

Fonoset - galeria zdjeć


Camping

Camping 04.JPG Str - 1-small.jpg

W rodzinie Mister Hitów znalazły się też dwa gramofony przeznaczone wtedy na majówkę, a dziś na grilla w plenerze, czyli z możliwością bateryjnego zasilania. Posługuję się ogólnym hasłem Camping choć naprawdę były dwie odmiany:

  • WG 701 Camping - mono
  • WG 700f - Stereo Camping


Foni Combo

Dziwny mariaż WG-500 i Mister Hita. Napęd pochodzi w prostej linii od WG-500 czyli jest to napęd typu rolka i ma dość przyzwoicie ułożyskowany talerz. Niestety na talerzu zastosowano gumę (mat), która rzadko kiedy dotrwała w formie użytecznej do dzisiejszego dnia. Twardnieje ona bowiem i kruszy się. Jeśli zaś gramofon stał "na boku" to dopóki guma była elastyczna odkształciła się zwykle i zwichrowała, a potem czas jak oddech bazyliszka doprowadził ja do skamienienia w tej formie. Proszę zwrócić uwagę jak wiele gramofonów z napędem pochodzącym od G 500 oferowane jest do sprzedaży bez gum na talerzu. Świetnie to widać w galerii zdjęć...

Ten napęd w gramofonie Foni Combo pożeniono z ramieniem od Mister Hita.

Całość umieszczono w drewnopodobnej skrzynce z tworzyw sztucznych, która jak na mój gust wygląda słabo, ale jest przynajmniej relatywnie sztywna i jak czas pokazał także trwała.

Foni Combo miało dwie odmiany:

  • Mono - Foni Combo WG-551

WG551-45.JPG

  • Więcej:

Foni Combo WG-551-galeria zdjęć

  • Stereo - Foni Combo WG-552

WG-552-764.JPG

  • Więcej:

Foni Combo WG-552- galeria zdjęć

Zakończenie

Ten krótki przegląd nie wyczerpuje tematu i być może z czasem zostanie uzupełniony o nowe informacje, zdjęcia i opisy. Pewne echa tych konstrukcji da się pewnie zaobserwować także w innych gramofonach. Czy Mister Hit stał się ikoną na miarę Bambina? ...moim zdaniem nie. I to może jest jeden z powodów, dla którego odwlekaliśmy podjecie tego tematu...


Autor: doc. dr inż. Maciej Tułodziecki


Powrót do "Gramofonów"


Powrót do "Strony głównej"


Powrót do "Wydania 2015"