Technika 3D w służbie gramofonów

Z Technique.pl
Skocz do: nawigacja, szukaj

Drugie życie uszkodzonych ramion

Do napisania tego tekstu skłoniły mnie z jednej strony kłopoty dnia codziennego a z drugiej demony przeszłości. Obecnie stosunkowo łatwo znaleźć można dość atrakcyjne, choć zapomniane ramiona gramofonowe. Mnie szczególnie podobały się zawsze ramiona lekkie, czyli o małej masie efektywnej. Niestety ramiona tej klasy są ze względu na finezyjnie delikatną konstrukcję bardzo wrażliwe na brutalne czy tylko nieostrożne traktowanie. Jakby się uważnie przyjrzeć to okazuje się, że pewnie z 20 % oferowanych w sprzedaży ramion SME III ma uszkodzony stolik tzn. odłamany uchwyt służący do podnoszenia ramienia. Niestety bywa także tak, że kupuje się ramie sprawne, a ulega ono dewastacji w czasie przesyłki. Ponieważ moja przygoda z gramofonami trwa już dość długo, to rachunek prawdopodobieństwa, bezwzględnie egzekwujący swoje prawa dotknął w ten sposób i mnie.

Zakupiłem za Oceanem ramię firmy Signet czyli Audio Technika AT-1100.

Wkładka jest w tym ramieniu mocowana do suwaka stanowiącego jednocześnie uchwyt do podnoszenia ramienia. Suwak wraz z wkładka przesuwa się po stoliku i daje możliwość regulacji długości czynnej ramienia. Niestety element ten okazał się być złamany. Oczywiście sklejenie go nie przedstawia problemu, a obciążenia jakim podlega są przecież rzędu maksymalnie kilku czy kilkunastu gramów.

Stara-1.jpg

Postanowiłem także dorobić nowy element. Właściwie największym problemem okazało się dokładne zmierzenie wzorca, ale znowu nie jest tu wymagana kosmiczna dokładność Pozostało detal narysować w 3D.

Ponieważ moja wprawa w korzystaniu z odpowiednich programów była zerowa, to trzeba było poświęcić trochę czasu na naukę. Po pewnym czasie powstały rysunki…


Teraz trzeba było to jeszcze wydrukować:

Zostało to wykonane na Uniwersytecie Ślaskim w uniwersyteckiej firmie typu spin-out, która zajmuje sie drukiem 3D (tzw. szybkim prototypingiem) oraz bezzniszczeniowym badaniem budowy wewnętrznej przedmiotów z zastosowaniem mikrotomografii rentgenowskiej - www.n-lab.eu lub xm.us.edu.pl , e-mial: binkowski.marcin@gmail.com

Firma n-LAB Marcin Binkowski wydrukowała detal szybko dobrze i po bezkonkurencyjnej cenie :)


Jeszcze raz bardzo dziękuję.


Detal pasuje jak ulał i to chyba jest najważniejsze. Tyle o realnym przedmiocie i realnych potrzebach.

O potencjalnych możliwościach 3D, z upiorami przeszłości w tle…

Wiele lat temu a mogło to mieć miejsce w okolicach roku 1986 byłem w Londynie.

Technika gramofonowa już lekko chylił się ku upadkowi, ale konstruktorzy tworzący nowe modele mieli jeden, wydawałoby się, nie do podważenia argument. Co jest najcenniejszą rzeczą w posiadaniu prawdziwego melomana ? Jest to jego kolekcja płyt. Nikt zatem nie wyrzuci kolekcji liczącej powiedzmy kilkaset czy kilka tysięcy płyt, więc nowy gramofon na pewno będzie jak znalazł.

Tak czy inaczej z wyjazdu tego przywiozłem sporo wiedzy w postaci gramofonów obmierzonych „ z natury” i kilka ramion. Tak się składało, że akurat przy okazji nowego modelu wyprzedawano resztki ramion Linn Basic LVV. Postanowiłem takie ramie kupić, okazało się, że nie jest dostępne od ręki. Ponieważ musiałem już wracać, to ramie odebrał i przywiózł kolega… Okazało się ze jest uszkodzone. Takie ramiona, które mają uchwyt mocujący do kolumny ramienia windę, antiskating i podstawkę spoczynkową łatwo jest uszkodzić na skutek niewłaściwej regulacji przy mocowaniu do gramofonu. Sekwencja zdarzeń jest taka podnosimy windę znad płyty i zajmuje ona górne położenie, ramie leży na podstawce, odsuwany ramię na bok i zamykamy uchwyt spoczynkowy. Następuje próba sił pomiędzy podporą ramienia mocowana do windy i uchwytem spoczynkowym. Z próby tej najczęściej zwycięsko wychodzi uchwyt. Tak też było i w tym wypadku Winda wyłamała się z uchwytu.

Klejenie nie zdałoby rezultatu, ponieważ, gdyby znowu doszło do próby sił, to klej musiałby odpuścić. Pozostało detal dorobić… Nie ma problemu, ale był rok 1986 lub sąsiedni. Bohatersko stanąłem do frezarki i już po dwu dniach detal był wyrzeźbiony z PA4 czyli stopu aluminium, pozostało go lakierem trysnąć na czarny mat. Przy okazji okazało się, że winda oryginalna działa cokolwiek słabo (ten typ tak ma) więc wykonałem otwór o większej średnicy i zainstalowałem windę od Fonomastera wraz z prostą aluminiową podpórka pod ramię. Ramię służyło mi czas jakiś jako czwarte ramię w gramofonie (prawdziwe szaleństwo), a potem się go pozbyłem. Jakież było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem to ramię oferowane na allegro i to dość daleko od Warszawy...

Z sentymentu pewnie bym je, nie specjalnie licząc się z ceną, odkupił, ale chcąc mieć 100% pewności zdałem pytanie sprzedającemu. Odpowiedź zniechęciła mnie do dalszych działań. Ramię się sprzedało, a nowemu posiadaczowi przesyłam szczere pozdrowienia i zdjęcie oryginalnego, uszkodzonego elementu, który przeleżał w archiwum prawie 30 lat :)

Jakby się dobrze przyjrzeć tej historii to widać, że drukowanie 3D jest idealnym rozwiązaniem do leczenia tego typu uszkodzeń. Ponieważ potrzebujemy elementu o skomplikowanej budowie i minimalnych wymaganiach, jeśli chodzi o jego wytrzymałość.

Ramiona o przyzwoitych łożyskowaniach mogą teraz znaleźć się w kręgu zainteresowań DIY bowiem elementy mocowania windy i aniskatingu można obecnie dość łatwo i sprawnie zaprojektować i wykonać. Może w miarę czasu i potrzeb opiszemy taki projekt.

A może pójść jeszcze krok dalej…. czemu nie, popatrzcie na to:

http://www.3ders.org/articles/20130412-vpi-adds-3d-printed-tonearm-to-high-end-turntable-for-better-sound-quality.html


Tekst przygotował dr inż. Maciej Tułodziecki


Powrót