Ramiona gramofonowe przegląd rozwiązań - część III - Lata 80-te - Hasło Revox i Bang & Olufsen

Z Technique.pl
Skocz do: nawigacja, szukaj

Poprzednia część cyklu: Ramiona gramofonowe przegląd rozwiązań - część II - Hasło Rabco

Hasło Revox i Bang & Olufsen

Może jednak posuwać ?

Nie chcę poświęcać czasu kolejnym wcieleniom ramion przesuwnych zwanych często tangencjalnymi lub (o zgrozo !!) linearnymi, natomiast poświęcę więcej miejsca dwóm ikonom stylu i jednocześnie dwóm produktom europejskim. Na obydwa te produkty polowałem bezskutecznie kilka lat. Były to typowe polowania „z ciekawości” dla przyjrzenia się z bliska szczegółom konstrukcji. Polowanie nadal trwa tyle, że zapał opadł, jako, że przy obecnym dostępie do informacji sporo już wiemy, a skansen dziwnych gadżetów i tak rozrósł się już ponad miarę.

REVOX

Tu pojawiły się cztery modele: B291, B790, B791 (1981 –1985), B795 (1979 –1984)

Reklama Revox-2.jpg

Revox w teście francuskim z roku 1978.

Rewox 1.jpg Rewox 2.jpg Rewox 2a.jpg Rewox 3.jpg Rewox 4.jpg

Wyniki testów i dane techniczne

B790

Revox B790 zdjecie -1.jpg



B791

Revox B791-obrazek.jpg

B795

Revox B795-obrazek.jpg

Revox elenenty gramofonu

Jak widać z obrazków nie ma w tym rozwiązaniu nic nadzwyczajnego. Standardowo mamy karetkę ciągnięta linkami i poruszającą się na okrągłych prowadnicach. Obok wkładki jest zamontowane oświetlenie, bowiem obudowa całego zespołu ramienia utrudnia ustawienie igły w odpowiednim miejscu nad płytą...

BANG & OLUFSEN

Rodzina gramofonów z ramieniem tangencjalnym liczy około 25 odmian a najstarszy z nich to BEOGRM 3000. Końcówka produkcji to model Beogram 9500 z lat 1989-1995. Mnie udało się znaleźć test gramofonu 4002 pochodzący z roku 1978..., można by więc od tego momentu próbować liczyć historię serii. Piękny wzorniczo gramofon ma jeden element charakterystyczny, czyli dodatkowe ramię wykrywające obecność płyty. Dzięki temu nie trzeba klawiszem wybierać jej rozmiaru. Pozostałe rozwiązania mieszczą się w kanonie gatunku. W najnowszych modelach zastosowano dość drogie wkładki MC, co przyspieszyło zmierzch tych gramofonów. Może się bowiem okazać, że pozyskanie wkładki okaże się droższe niż zakup samego gramofonu. To także powoduje rozwiązania rozpaczliwe acz brutalne czyli zainstalowanie klasycznego stolika do którego przykręca się tradycyjną wkładkę. taki gramofon wyposażony w Otrofona VMS 20 E udało mi się kiedyś napotkać na portalu aukcyjnym

Wyniki testów i dane techniczne

Beogram 8000

Beogram 8000-obrazek.jpg

Beogram 8002

Beogram 8002-RYSUNEK.jpg

B&O TX-4

Bang & Olufsen TX-4 zdjecie.jpg

Inne konstrukcje końca lat 80-tych

Aby lepiej poznać zagadnienie produkcji gramofonów na przełomie lat 80 i 90 trzeba by spojrzeć na produkcje płyt gramofonowych. Pod koniec lat 70 pojawiły się pierwsze informacje o nowym zapowiadanym formacie czyli płycie kompaktowej. Legendy jakie jej towarzyszyły były czasem kuriozalne, dotyczyły zwykle jej trwałości (np. "można na niej usmażyć jajecznice i nadal będzie grała") lub możliwości powielania ("płytę kompaktowa może skopiować średniej klasy laboratorium fotograficzne"). Te wszystkie rewelacje zatrzymała dopiero oficjalna premiera CD w roku 1982.

Pojawiły się natychmiast sądy o rychłej śmierci tradycyjnych gramofonów...

Nie mniej podczas gdy produkcja płyt winylowych spadała pojawiały się nowe konstrukcje gramofonów (zatem także ramion). Zadebiutował wtedy gramofon Oracle o nieortodoksyjnym wyglądzie i słonej cenie. Zapytano wiec konstruktora po co chce wprowadzić na rynek taki produkt, wiedząc że następuje łabędzi śpiew czarnej płyty. Ów zaś odparł mniej więcej coś takiego: "najdroższym składnikiem zestawu do słuchania muzyki poważnego melomana jest kolekcja płyt i dla jej posiadaczy jest przygotowywany ten gramofon.

Jak wyglądała sytuacja czarnej płyty w omawianym okresie i później pokazuje następujący wykres:

Vinyl-chart.jpg

Źródło: http://diffuser.fm/vinyl-sales-chart/

Postanowiłem zajrzeć do publikacji z serii HiFi Choice z roku 1987 (http://www.technique.pl/mediawiki/index.php/Gramofony:_Ksi%C4%85%C5%BCki).

Występuje tam hasło 4 najlepszych (najdroższych) ramion stanowiący ścisła czołówkę ówczesnych konstrukcji. Z tych czterech arcydzieł tylko jedno jest "tradycyjne", a aż dwa są tangencjalne.

  • Eminent Technology

Eminent-zdjecie.jpg

W znacznej części wykonane z precyzyjnych elementów z tworzywa sztucznego także debiutowało w roku 1986. Masa efektywna to 7,5 g w pionie i 30 g w poziomie. Tłumienie przez elastycznie mocowaną przeciwwagę. Cena w roku 1986 - Ł950.

  • Air Tangent

Airtangent - zdjecie.jpg

Ramię rodem ze Szwecji, debiutowało w roku 1986. Masa efektywna 7.5 g w pionie i aż 60 g w poziomie. Ramię ma silikonowe tłumienie i elastycznie mocowaną przeciwwagę (counterweight decoupling). Cena w roku 1986 - Ł1350 .

Źródło: HiFi Choice 1987.

Te ramiona jak widać są innej konstrukcji niż te, z którymi mieliśmy do czynienia do tej pory. Już od czasów Rabco koncepcja przekaszania ramienia i "nadganiania" karetki dla zniwelowania błędu śledzenia jest dość zagadkowa zwłaszcza w rozwiązaniach, gdzie karetka bierze napęd od talerza. Wszak spirala rowka na płycie ma zmienny skok, więc spięcie napędu tyłu ramienia i napędu talerza łańcuchem kinematycznym o stałym przełożeniu jest cokolwiek wątpliwe. Przekonujący efekt mogłaby dać jedynie rezygnacja z napędu ramienia. Ma to jednak swoje konsekwencje ponieważ rowek płyty ciągnąc ramię za pośrednictwem igły trafia tu na wielokrotnie większy opór wynikający wprost z rozkładu działających sił. Cała więc myśl techniczna poszła w stronę zmniejszenia oporu na połączeniu karetka z ramieniem - element prowadzący. Jak się okazało rozwiązaniem, które dobrze realizuje minimalizację oporów jest łożysko pneumatyczne. To jednak wymaga źródła powietrza pod ciśnieniem czyli sprężarki.

Postawienie odpowiednio cichej sprężarki zwiększa koszty i komplikuje całe urządzenie, choć nie jest to jedyna próba wykorzystania pneumatyki w gramofonie więc jak już jest sprężarka to można by się pokusić o wykorzystanie jej także w innych celach, ale o ile wiem takiego rozwiązania nikt nie zaoferował.

Drugim problemem tego rodzaju ramion jest duża różnica mas efektywnych w płaszczyźnie pionowej - rzędu kilku gramów i w płaszczyźnie poziomej - rzędu kilkudziesięciu gramów. Bierze się to stąd że w jednej płaszczyźnie mamy krótkie lekkie "ramie" a w drugiej zespół ramię + karetka na której jest zamocowane. Tę cechę mogą mieć także ramiona poruszające się po łuku o niekonwencjonalnej konstrukcji np Dynavector... ale to już temat nie mieszczący się w tej części cyklu. Krótkie i lekkie "ramie" może też wymagać zastosowania dodatkowego tłumienia, co jest realizowane np. w wymienionym wyżej ramieniu Airtangent.

  • Goldmund Studio T3F

Pojawienie się ramion łożyskowanych pneumatycznie nie oznaczało, że ramiona z napędem wzorowanym na zasadzie RABCO przestały istnieć. Przykładem jest prezentowany w grupie modeli najwyższej klasy gramofon Goldmund. Tu napęd ramienia odbywa się paskiem.

Goldmund zdjecie-2.jpg

Goldmund zdjecie 1.jpg

Oczywiście pod hasłem tangencjalnego ramienia pojawiło się sporo tanich gramofonów, które Martin Colloms nazywa plastikowymi gadżetami malowanymi na srebrno. Ot sporo producentów "podczepiło się" pod zacną ideę. Trzeba pamiętać, że akurat wtedy specjaliści od marketingu przejmowali kontrole nad powstającymi konstrukcjami, a ich panowanie trwa do dziś..., ale o tym w kolejnej części.


Autor: doc. dr inż. Maciej Tułodziecki


Następna część cyklu: Ramiona gramofonowe przegląd rozwiązań - część IV


Powrót do "Gramofonów"


Powrót do "Strony głównej"


Powrót do "Wydania 2016"